poniedziałek, 31 grudnia 2012

grudniowe dno...

Ostatni już projekt pustego DNA w tym roku...

moje uzależnienie od kupowania kosmetyków w momentach smutkowych jest groźne, także skupiam się na zużywaniu! i omijaniu półek z kosmetykami w marketach:D dobrze, że Rossmany
i inne Natury w mojej wsi są nieosiągalne!

CIAŁKO:


- Maziajki: szampon+płyn do mycia lody ciasteczkowo - waniliowe - 11 zł/400ml - ajajajaj kupiony w jakiś szary depresyjny dzień żel /bo w taki sposób go używałam/ od razu wieczorem poprawił mi humor:D  świetny zapach -wylewałabym go litrami - najlepiej bez rozcieńczania wodą:D jest gęsty, biały i nie pieni się za bardzo:D NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE, jak zużyje moje 150 inne żele:D
- Sweet Secret - kawowy żel peelingujący do mycia ciała - ?/225ml - kupiłam żel w zestawie z masłem do ciała, byłam przekonana, że to peeling...ech...żel ładnie pachnie kawowo - jednak nie przebija kawowego żelu z YR;] ma małe drobinki peelingujące - wyglądały jak zmielona kawa, jednym słowem nie rzucił mnie na kolana, chciałam go jak najszybciej zużyć ;/ - Raczej nie kupie go ponownie!
- Nivea - Body Lotion Happy Time - ?/125ml - balsam dostałam w gratisie do dużego opakowania balsamu! to mój ulubiony zapach z Nivea! zawsze poprawia mi humor, kiedy go używam! ładnie nawilża, szybko się wchłania no i poprawia humor!  
NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE w jakieś promocji:)
- Adidas - Happy - ok 8 zł/250 ml - żelik kupiłam po jakimś egzaminie, jak zawsze na poprawę humoru - bo sama nazwa Happy zaś mnie wzięła:D ale zapach miał cudowny, konsystencja przypominała miliony małych pęcherzyków powietrza co uprzyjemniało stosowanie! Poprawiał humor, pięknie się pienił i naprawdę zapach energetyzował do działania:D NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE


TŁUSZCZYK I CELLULIT:



- ZIAJA, Reduktor cellulitu, serum drenujące REBUILD- 15 zł/150 ml - "czarne wyszczupla" serum miało za zadanie poprawić drenaż wody w głębszych warstwach skóry, zmniejszyć retencję wody, przyśpieszać spalanie tkanki tłuszczowej, zmniejszać cellulit, itp, itd....powiem szczerze, że nie wiem czy to wszystko robił, ja po prostu zaczęłam regularnie używać kremów tego typu, więc stan mojej skóry ogólnie się poprawił, nawet widać jakieś tam zmniejszenie cellulitu itp ale czy akurat dzięki Ziaji?! nie mam pojęcia....ale ubóstwiałam jego anyżkowy zapach więc jak będzie w promocji to  NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE, bo jednak 150 ml za 15 zł to trochę dla mnie za drogo!
- Yves Rocher - Potrójny koncentrat wyszczuplający - 99 zł/150 ml - yyyy cena zabija, kupiłam go bo mogłam sobie wybrać prezent za 70 zł i resztę dopłacić...tak mi go koleżanka zachwalała, że musiałam go wziąć! zostało mi go jeszcze na dwa razy, gdyż po zrobieniu zdjęcia rozcięłam opakowanie! a po rozcięciu klops . . . zdziwiłam się bo praktycznie nic nie zostało "na korku" opakowanie jest w środku zrobione z na tyle śliskiego plastiku, że wszystko ładnie spłynęło. Używałam go bardzo oszczędnie, bo cena ZABIJA, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się go dostać za mniej niż połowę ceny - bo jak na taką wielkość, to cena niestety nie dla mnie! a działa, działa....chociaż jak się regularnie cokolwiek stosuje - to widać działanie!
NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE jak będzie w super promo:D


RÓŻNIASTE:
- Ziaja INTIMA, kremowy płyn do higieny intymnej - wersja z kwasem laktobionowym 8zł/500ml - uwielbiam, nigdy już nie zamienię na inny płyn - no może w czasie kryzysu na biedronkę:D  NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE
- Rexona - SHOWER CLEAN FRESH - 50 ml/9,99 - obecnie mój faworyt!!!! kocham ten zapach - przypomina świeże pranie suszone na podwórku lub po prostu świeżość po wyjściu spod prysznica! kocham, kocham, kocham zero nieprzyjemnego zapach!!!! uczucie świeżości utrzymuje się przez cały dzień - tekst jak z reklamy!  NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE
- FM 81 30ML/15 ZŁ - jestem uzależniona od firmy FM, kocham ich "oryginalne" zapachy, które czasami pachną lepiej od tych z wysokich drogich półek. Ten numerek zapachu fm, to odpowiednik DKNY - zielonego jabłuszka - kocham go obecnie ponad życie! tą miłością zaraziłam połowę kobiet w swojej pracy i wszystkie pachniemy numerkiem 81:) niektóre tym z dodatkiem feromonów:) zapach jest świeży, orzeźwiający i dodający MI energii! NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE


Włosy:

- odżywka Timotei - Moc i blask do włosów normlanych - 9zł/200ml - odżywka bez parabenów, zapach ma obłędny! naprawdę, zawsze lubiłam Timotei, ale ta ich nowa seria jest cudna! zapach powala na kolana, użycie niewielkiej ilości powodowało naprawdę super działanie - wygładzone i błyszczące włosy! jestem w szoku!  NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE
- szampon Timotei - Głęboki brąz - 400 ml/13 zł - świetny szampon, od zawsze lubię Timotei a ich nowsze wydanie to już w ogóle podbiło moje serce! obecnie po paru komplementach - jakiego koloru farby użyłam?! jestem fanką szamponów do włosów brązowych...gdyż włosy kolorowałam ostatni raz w kwietniu, sama nie zauważam większej różnicy - ale jak inni to zauważają to warto wierzyć w cuda - NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE
- szampon Yves Rocher do włosów brązowych 11,90/200ml - cudowny kosmetyk, tak jak prawie wszystkie z YR, ma w składzie chinowiec, który ma dawać włosom brązowe refleksy. Jak napisałam wyżej, ludzie je zauważają - tzn refleksy więc coś tam działam. Na plus dla szamponu, ma wspaniały zapach - nie umiem go opisać, ale cudowny - hmm może kasztanami mi pachnie?! i piękną intensywną pomarańczową barwę - nawet piana jest pomarańczowa. Pozostawia cudnie miękkie i pachnące włosy - NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE
- Intensywnie regenerująca maseczka BIOVAX - ok 12 zł/250 ml - Intensywnie regenerująca maseczka - odbudowa włosów osłabionych - hmm dlaczego ja tak mam, że wszystkie HICIORY jakoś mnie załamują i mi nie pasują?! może kupiłam zły rodzaj odżywki do moich włosów?! ale przecież mi wypadały...więc stawiałam na regenerację - niestety mimo stosowania na różne sposoby przeciążała moje włosy i już na drugi dzień były przyklapnięte i tłuste;/ jednak była gęsta, treściwa i miała ładny zapach, może po prostu muszę wybrać inny rodzaj Biovaxu....narazie jednak pozostanę przy mojej ziajce:)

Życzę jutro Wam wszystkim szampańskiej zabawy 
Pozdrawiam A.

piątek, 28 grudnia 2012

prezenciki od "niemieckiego" Dzieciątka;]

wyraz "niemiecki" jest w ujęty w cudzysłów bo Dzieciątko jest Polakiem, ale z powodów zarobkowych przebywa obecnie zza zachodnią granicą:(
dzięki temu, że zdecydował się na przyjazd do kraju były to Nasze najwspanialsze święta:* 
najpierw podróż do Wrocławia...yyy ok 188 km...siama jechałam...straszliwie się bałam...ale dałam radę:/ przy okazji jeden z moich prezentów zaliczył kostkę brukową:( buuuu ale dam go kiedyś naprawić... - o tym później:D
potem przejazd do centrum Wrocławia - dworzec PKP i oczekiwanie...w końcu nie widzieliśmy się 12 miesięcy...stres był:D ale daliśmy radę - w drodze powrotnej po zaliczeniu McDonalda na wysokości Góry Św. Anny nasze konwersacje się rozkręciły;]
heh...
no ale przejdźmy do celu głównego tego postu - bo wiadomo, że każdej minuty spotkania z NIM nie opiszę:)

po ciężkim poszukiwaniu prezentów znalazłam oto takie rzeczy:

ta dam...

Malinowa Stokrotka - mam zapas na pół roku;PP

nie zapomniał też o mojej depresji, która nadejdzie po jego wyjeździe - więc dostałam niemieckie słodycze i cafeeeeeeee;PP

aaa i zapomniałabym o najśliczniejszym prezencie:D:D:DD

czerwone korale, czerwone niczym wino...

hmmm, ciekawe skąd niemieckie dzieciątko wiedziało, że kocham czerwony kolor...no tak po prawie 5 latach to się wie:D:D:D

dziękuję:*:*:* przede wszystkim za miłe chwile i ten cenny czas...:*

Pozdrawiam A.

czwartek, 27 grudnia 2012

mój wybawca . . .

Pomyślałam o nim przypadkowo, leżał sobie gdzieś na dnie koszyczka z "próbkami" i cierpliwie czekał na swoją kolej...nawet kiedyś chciałam go oddać swojej woźnej...ale coś mnie powstrzymywało!
i tak oto ta gratisowa próbka o pojemności 100 ml uratowała moje ręce:D 
żadne masła, balsamy, oleje nie pomagały!!!
nic...trochę ostatnimi czasy przesadzałam z peelingami, jednak podejrzewam jednego niemieckiego winowajcę, który mi tak wysuszył ręce - a przede wszystkim okolice łokci i miejsca gdzie zgina się ręka!
brrrr strasznie swędziało i skóra się sypała;/ już miałam nakupić specyfików w superpharm, kiedy sobie o nim przypomniałam,
przedstawiam państwu:

VICHY Nutriextra Krem do ciała - 100ml



Typ skóry : Do skóry normalnej i suchej

Działanie : Działanie w najgłębszej warstwie naskórka aby zapewnić komfort skórze przez 2 dni. Potwierdzone klinicznie

Rezultat : Dzięki połączeniu aktywnych składników nawilżająco-odżywczych zapewni skórze 2 dni pełnego komfortu, nawet po kąpieli*. * Test samooceny w grupie 50 osób.


Zapach: Kwiatowa i lekka podstawa zapachu zapewnia mu świeżość podczas kontaktu ze skórą, przemieniając rutynę pielęgnacyjną w chwilę przyjemności.
Przyjemny i jednocześnie dyskretny zapach nie przeszkadza w codziennym stosowaniu perfum.

Kompleks uznanych składników aktywnych (gliceryna, olejek macadamia, masło shea) + Hydrovance (pochodna mocznika) - wygładza nierówności ułatwiające wniknięcie składników aktywnych + Woda Termalna z Vichy - koi, wzmacnia i regeneruje.

Hydrovance - nawilżający patent Vichy ostatniej generacji. Hydrovance ułatwia wchłanianie i wygładza nierówności skóry, które hamują przenikanie substancji aktywnych.

Masło shea - ilość zawartych w nim kwasów tłuszczowych jest zbliżona do tego w skórze, dzięki czemu masło zapewnia odpowiednie powinowactwo i gwarantujenatychmiastowy efekt działania z ochroną bariery skóry.

Olej macadamia - olej z orzechów macademia (macadamia ternifolia) to suchy, bezwonny olej, który bardzo łatwo wnika w skórę pozostawiając ją miękką, satynową w dotyku i nietłustą powłokę. Olej ten dostarcza skórze niezbędne kwasy tłuszczowe (kwas linolowy i kwas alfa-linolenowy) potrzebne dla jej nawilżenia.

Gliceryna - substancja silnie pochłaniającą wilgoć, od dawna znana z właściwości nawilżających. W sposób naturalny zwiększa poziom nawilżenia skóry i zapewnia jego utrzymanie w czasie.
Pojemność : Tubka - 100ml

kocham, kocham, kocham! chociaż sama go nie kupiłam, tylko dostałam w zestawie to następne opakowanie na pewno zakupię! po pierwszym użyciu ulżył mojej skórze - wszystkie suche miejsca dosłownie ZNIKNĘŁY!  na pewno polecę koleżance w pracy, która też ma problemy z suchą skórą!
Pozdrawiam A.

środa, 26 grudnia 2012

...święta, święta, święta, święta....dzisiaj już nadszedł czas pożegnania....


delektuje się moją ulubioną kawką Cremą, podgryzając pierniczki...i odliczam minuty do godziny zero:( tyle czekania, przygotowywania na święta a one jak zawsze zleciały w oka mgnieniu:(
były wyjątkowe w tym roku...



sporo niespodzianek i momentów pełnego zaskoczenia miałam w czasie tych wyjątkowych dni ... i  nie chodzi mi o te materialne....bo one w te święta nie były najważniejsze....:*

ale niestety wszystko za 3,5 godziny się skończy .... na czas nieokreślony:(
trzeba cieszyć się tym, że jeszcze GO dzisiaj zobaczę, przytulę i pocałuje na pożegnanie...
ech...może kiedyś znajdzie się praca dla młodych ludzi w Polsce i kolejne miesiące nie będą już dla wielu takie smutne....
Pozdrawiam A.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

...bo najpiękniejsza będzie choinka w sali przedszkolaków i najpiękniejsze będą prezenty dla małych i starszaków...wesołych świąt...:)




Jest taka noc, na którą człowiek czeka i za którą tęskni.
Jest taki wyjątkowy wieczór w roku,
gdy wszyscy obecni gromadzą się przy wspólnym stole.
Jest taki wieczór, gdy gasną spory, znika nienawiść.
Wieczór, gdy łamiemy opłatek, składamy życzenia.
To noc wyjątkowa. Jedyna. Niepowtarzalna.
Noc Bożego Narodzenia.

Niech Te święta upłyną Wam

  w szczęściu i radości przy staropolskich kolędach 
i zapachu świerkowej gałązki 

Stokrotki :*

czwartek, 20 grudnia 2012

może Rybnik to nie Frankfurt, ale i tak jest uroczo...



wczoraj będąc na zaległej urodzinowej kawce u koleżanki zachwycałam się pięknym rynkiem w Rybniku, który ociupinkę nastroił mnie świątecznie....:) przepiękna choinka, małe kramiki - z uroczymi ręcznie robionymi ozdóbkami choinkowymi...grzanym winem...pysznymi pierniczkami i wszystkim czego dusza zapragnie! jeszcze do niedzieli macie szansę odwiedzić R....
nawet sękacze z Wilna tam widziałam...



jestem jak najbardziej zauroczona tym rynkiem...szkoda tylko, że śniegu brak...ale może do niedzieli jeszcze coś spadnie:)
jeżeli oczywiście doczekamy niedzieli...:)

Pozdrawiam jarmarkowo...A...

Ps. może ktoś dostanie w tym roku coś słodkiego ode mnie...heh...szkoda, że niestety nie był grzeczny w tym roku...


środa, 19 grudnia 2012

Milka, milka, milka....czyli o słodkim testowaniu słów kilka!


aaaa jeszcza jedna paczka do mnie dotarła - nie wierzyłam, że JĄ DOSTANĘ!!!!gdyż w tym roku nie zakwalifikowałam się ani razu do testowania produktów...
mówię tutaj o ...
paczce ambasadorki ze strony www.streetcom.pl 

jest to portal, który co jakiś czas organizuje kampanie z produktami do wypróbowania - chętni testerzy wypełniają co jakiś czas ankiety, które  są dostępne na kontach użytkowników no i potem "szczęśliwcy", którzy się kwalifikują do testów otrzymują całkiem słodkie paczki. Ostatnio zdarzyło mi się otrzymać paczkę chyba ponad rok temu  - żele axe dla mężczyzn;] więc za wiele do roboty nie miałam...tylko rozdawałam i opowiadałam:) aaaaa przed  samymi świętami taka niespodzianka -a ja oczywiście na wiecznej diecie...


 a w niej - cztery paki ciastek firmy Milka : Milka XL Cookies, Milka ChocoMoo, Milka ChocoBiscuit i Milka ChocoLilaStix....mmmmm....
cała akcja testowania polega na tym, żeby dzielić się ze znajomymi i spisywać rozmowy z nimi na temat tych produktów...zazwyczaj dostawałam małe opakowania, którymi łatwo można było obdarować kogoś - w tym przypadku jest trudniej...

ale jak widzicie XL Cookies już testowałam -  razem z rodzicami - wieczorem;] są pyszne - takie ogromne pieguskiii a kawałki czekolady - no idealnie rozpływają się w ustach! szkoda, że w środku jest tylko 8 ciasteczek:D  
także przed świętami zabieram jedno pudełko do pracy....o kolejne brat dopomina się już do akademika...no i będzie po słodkich testach:)
jeżeli ktoś jeszcze nie jest zapisany na stronie streetcom.pl to polecam!
Pozdrawiam A.

niedziela, 16 grudnia 2012

miniony tydzień to czas pod znakiem odbierania różnorakich przesyłek!

W piątek to już wybitnie się uśmiałyśmy w pracy, gdyż ostatnio zamiast adresu domowego podaję ten z pracy - gdyż w dom cały dzień pusty stoi a na pocztę odebrać awizo to mi nigdy nie po drodze! na dodatek, żeby nie było, że wszystkie paki są dla mnie - wpiszę tam jakaś woźną albo inną nauczycielkę:D to prawda - zaraziłam kobiety!
trochę przesyłek się nazbierało - wygrane w konkursach, paczka ambasadorki ze streetcom, paczki z dnia darmowej dostawy no i allegro:D
ech...kto ma szczęście w grach nie ma szczęścia w miłości...całe życie jakoś nie miałam szczęścia w niczym a tu proszę - koniec parszywego roku i 5 wygranych:D
trochę się pochwalę, a co...pewnie przez następne 10 lat nic mi się nie uda:)

Najpierw wygrałam bilety do kina, chyba w listopadzie - oczywiście już wykorzystane - "Anna Karenina" ze Stokrotką D. ekhm...może nie powiem nic więcej...tylko jedno: dobrze, że jednak nie musiałyśmy zapłacić za bilety na ten film;]
Następną rzeczą, którą udało mi się zdobyć to zestaw aromatycznych przypraw prosto z Maroka w konkursie organizowanym przez biuro podróży Itaka na fb;] pięknie pachnie od wczoraj w naszej kuchni;]
Potem była płyta w konkursie filmy produkującej farby Śnieżka - wygrana najbardziej przypadła do gustu moim Biedroneczkom;] cały piątek ją testowały;] opakowanie widać miało problemy w czasie podróży, ale to niiccccc:)

No i nagroda, która mnie najbardziej ucieszyła - zestaw zielonych herbat i kubek termiczny JEEEEE! teraz szpanuje nim po całym domu popijając ciepłą herbatkę! to jak na razie 1 kubek termiczny który mi nie przecieka:D:D:D a herbatki - pychotka


aaa jeszcze książkę wygrałam - Rodzicielstwo przez zabawę - tia, idealny wybór książki dla starej panny posiadającej 25 dzieci już odchowanych - 5,6 letnich:) cóż może komuś podaruję, a może sprzedam na allegro;] ta dam...


ech znowu niedziela, znowu trzeba pomyśleć o całym tygodniu pracy...chociaż będzie przyjemny - pieczenie ciasteczek z dzieciakami, ubieranie choinki, robienie świątecznych kartek, ale pewnie męczący....
dlaczego myśl o świętach nie napawa mnie radosnym nastrojem?!
czy tylko dzieci cieszą się na te magiczne dni?!
udanego tygodnia życzę
Pozdrawiam A.

ps. zapomniałam o dniu darmowej dostawy, oto moje małe zdobycze:

akurat 3.12 - cały dzień byłam poza domem, do 15 praca a na 16 - 19:30 szkolenie, czyli w domu byłam ok 21...ech...więc wielkich łowów nie poczyniłam...tylko Welbild, apteka Ziko - super ceny, www.candleroom.pl - woski YC na które chorowałam od dawna jak połowa kobiet w tym kraju - dobry zakup na te moje smutne samotne wieczory i na końcu Minti Shop - który serdecznie polecam, kiedyś na pewno napiszę o nich coś więcej!!! nigdy nie dostałam zakupów tak słodko opakowanych jak zawsze od nich!!!

piątek, 14 grudnia 2012

uodparniam się...

grudzień = zima = wieczne przeziębienia
wrzesień, październik, listopad = jesień = wieczne przeziębienia
ech...lato, jesień, zima, wiosna - wiecznie jestem chora!
teraz no może, trochę przesadziłam - Nasz stokrotkowy zawód pozwolił mi nabyć troszeczkę odporności, ale całe swoje życie chorowałam:)
ostatnio ciężko było mi się wygrzebać z mega ropnej anginy w czerwcu! czyli pół roku temu, ale od września mam ciągle katary, bóle gardła i jakieś tam takie łamania w kościach...

postanowiłam więc poczytać o jakiś produktach na wzmocnienie odporności:)
swego czasu byłam w tym temacie ekspertem - mieszając jakieś nalewki czosnkowe, łykając drogie szczepionki itp

korzystając z dnia darmowej dostawy postanowiłam zakupić suplement diety "CITROSEPT" - ekstrakt z grejpfruta Organic:) pamiętam, że w czasach mojego dzieciństwa był to hit przywożony z Czech, a teraz w internecie jest to specyfik na wszystko:D miałam lekkie obawy, czy będę go zażywać, gdyż wspomnienia tych kropek nie kojarzyły mi się "słodko i pachnąco".
widocznie, źle mi je podawano!

teraz wpisując w google ich nazwę można znaleźć kurację na wszystko:D
ja na razie zażywam średnio 15 kropelek dziennie w herbatce:) także nie czuję nawet ich gorzkiego smaku! dodatkowo mają działanie oczyszczające, także wiążę z nimi naprawdę wielkie nadzieje!
bo u nas sezon chorobowy w pełni, poległy maluszaki....moje starszakosy są niezniszczalne!

dobrze, że już piątek...ten tydzień był strasznie męczący! praktycznie pierwszy wieczór spędzam w domu...dziennie po całym dniu pracy były jakieś obowiązki...no i niestety nie były to zakupy:D

w tym roku grudniowe zakupy = allegro itp
nie wspomnę, ile dzisiaj paczek odebrałyśmy w przedszkolu...ekhm...konto bankowe online to samo zło...

miłego wieczorku 
Pozdrawiam A.

ps. dzień darmowej dostawy - dobrze, że jest tylko raz do roku!

wtorek, 11 grudnia 2012

Ja już swojego 13 - stego dzisiaj przeżyłam....


ekhm...do 1:30 w nocy wycinałam elementy brakujące do laurek...pobudka 6:00...w pracy byłam po 7...tam informacja, koleżanka zachorowała...czyli pracujemy za nią! o 15:30 miała rozpocząć się impreza w p - lu....od rana docierały do mnie jakieś "sympatyczne" wiadomości! dzieci pobudzone niemiłosiernie...ile można w końcu zrobić prób generalnych?!ok dotrwaliśmy do obiadu...na wysokich obrotach, po obiedzie przymusowe odpoczywanie - bo Panie szalały po salach wynoszą, znosząc i zawieszając coś, szkoda w sumie, że nie siebie...ok zaczynamy się przebierać - akcja brakujące spodnie - okazało się, że są w aucie chorej....tragedia, dowiozła...dzieci ustawione, tatusiowie szczęśliwi, JA - chcąc podać mikrofon podaję go i nie działa....PONOĆ przed naszym wejściem DZIAŁAŁ....NIE NO WSPANIALE! co impreza szwankuje nam sprzęt...ekhm...dzieci zapytały czy też tym razem się wypali:D amen....więc ja ja miałam jedną myśl - PRZEŻYĆ! palce zawsze grające płynnie, zmieniały same miejsca...płyta się zacięła...na końcu okazało się, że ubrałyśmy źle bluzki w strojach śląskich....amen....ciśnienie 200/200 bo końcowe wiadomości, że co będzie z naszym budynkiem doprowadziły mnie do łez już...

ale co, wróciłam do domu....

i czekało na mnie....


śliczne, różowe pudełeczko...które odebrało wszelkie smutki!!!! nie myślę już dzisiaj do pracy, nie będę analizowała każdego kroku, aż do jutra do 8...

a dzisiaj cieszę się z mojego glossy...

i nowych zapachów z yc, które w ramach darmowej dostawy do mnie dotarły....

tak, więc korzenny macintosch rullez....

Pozdrawiam A.

ps. dla wszystkich potępiających NASZ zawód i godziny wynikające z ETATU -  tłumaczę, że w tym tygodniu na placówce spędzę ok 40 godzin, a w domu nad papierami, pracami, dekoracjami - czas nieokreślony... tak tak ... "czuję" klimat świąt....

sobota, 8 grudnia 2012

czeskie szaleństwo w Dm ;]

Listopad minął nadzwyczaj szybko i pochmurnie, więc postanowiłyśmy razem z D. rozpocząć miło grudzień. Tydzień temu 1 grudnia wybrałyśmy się na shopping do czeskiego cieszyna:D z listami zakupów w rękach pobiegłyśmy do naszej ukochanej drogerii;] oczywiście na widok wszystkich kolorowych cudeniek lista poszła w odstawkę....
poniżej moje zakupy...
mamy również zdjęcie zbiorowe, pewnie kiedyś go wstawimy;]


ta dam...widać przewagę Balei nad Alverde;] ale co ja mogę....że zapachy Balei doprowadzają mnie do szaleństwaaaa!!!!



- Balea, płatki do zmywania makijażu wodoodpornego - 50 sztuk za 29 koron - jeszcze ich nie próbowałam, ale za tę cenę...żal było nie wziąć!
- Alverde, Krem do oczyszczania twarzy z glinką Heiledre - 100 ml, chyba 79 koron, fajnie oczyszcza twarz, ma zapobiegać powstawaniu wyprysków, szkoda że zapach ma taki hmm...smarowaty;]
Balea, płyn do demakijażu oczu -100ml- 39 koron - próbowałam już, dobrze zmywa makijaż, szkoda, że nie wzięła wersji wodoodpornej !


Najgorsze jest to, że nie kupiłam mojego ukochanego szamponu malinowego:( chyba była to edycja limitowana, także muszę kupić go na zapas na allegro!
- Balea, odżywka do włosów matowych z wyciągiem z figi i pereł - 300 ml - 39 koron - jeszcze nie używałam, ale pięknie pachnie;]
- Balea, szampon wiśniowo - jaśminowy do włosów cienkich, podnoszący objętość - 300 ml - 39 koron - no jakiś tam następca mojej malinki, też pięknie pachnie i uwaga coś z tą objętością jest! gdyż umyłam nim włosy, nie nałożyłam odżywki i efekt push-upu był;PP a jaki połysk....cudnie się błyszczały!!!!
- Balea, pianka truskawkowa do kąpieli - 150ml - 39 koron - aaaaaaa to mój ulubieniec od pierwszego użycia!!!! polecam osobom wiecznie odchudzającym się!!! substytut deseru;] mniami
- Balea, Dezodorant figowo - czekoladowy - 29 koron - poprawiający humor zapach, o dziwo chroni przed poceniem się!
-Baela, Dezodorant Clear & Soft - 29 koron - przyjemny zapach - mama dostała go do wypróbowania, ale pewnie jej podkradnę!

- Balea, żele pod prysznic - edycja świąteczna limitowana;] wszystkie zapachy pokochałam od razu!!! o dziwo podzieliłam się nimi z koleżankami z pracy i mamą!!!! sobie zostawiłam ten o zapachu marcepanu;PP 
cóż, jestem żelomaniaczką... ale leczę się z tego:D:D:D


Pozdrawiam w grudniowe popołudnie...
ps. słodycze są dla mojego W., ale pewnie stracą termin ważności nim my się zobaczymy...
A.

niedziela, 2 grudnia 2012

listopadowi zdenkowani....

Szaro - bury listopad już za Nami, przyszła więc pora na kolejne pustaki;PP heh w tym roku listopad minął mi wyjątkowo szybko - pewnie za sprawą nawału obowiązków w pracy...! teraz ani się nie obejrzymy a już będą święta! jak to w naszej biedronkowej piosence "...już słychać jungle bells, więc czapkę Mikołaja cicho weź....".Na razie z Biedronkami odliczamy dni do przyjścia tego czerwonego Pana, chociaż moje dzieciaki tak ekhm, średnio zasłużyły na jego odwiedziny...

Przed Wami
moi zdenkowani w listopadzie....
ta dam...



- Thailand lotus flower relaksujący peeling do ciała - 200 ml - Avon Planet Spa; bardzo przyjemny żel pod prysznic, peelingiem tego nie mogę nazwać, chociaż no może dla wielkich wrażliwców to jest peeling! gdyż granulek było bardzo malutko, oprócz nich do peelengowania miały chyba służyć płatki kwiatów lotosu! zapach cudowny, podróż zapachowa do Tajlandii pod prysznicem po otwarciu tego żelu gwarantowana! dostałam go w prezencie, może kiedyś zakupię! gdyż zapach naprawdę relaksował! 
-Żel/mus/kremowy do mycia ciała "Visible care" - 6,99 - Dove; cudowny kosmetyk! świetnie się go używało, gdyż osobiście uwielbiam wyraziste zapachy kosmetyków do mycia ciała! ciało po kąpieli pozostawało nawilżone no i zapach utrzymywał się nawet po kąpieli, narazie mam milion innych specyfików pod prysznic, ale kiedyś na pewno go kupię!
- Peeling pistacjowo - czekoladowy do ciała - 13,99zł - Farmona - ekhm...miałam go na 5 użyć...to moja listopadowa miłość! a co, raz się żyje! tak więc, używałam go NA BOGATO! zastanawiam się teraz, dlaczego odkryłam go dopiero w tym roku?! hellow!!!! pewnie bałam się jego zapachu, nie lubię za bardzo czekolady w kosmetykach, chyba się starzeje, bo polubiłam ostatnio! kocham, kocham, kocham! pewnie brak  czekolady w mojej krwi tak wpłynął na mój zmysł powonienia! dobrze oczyszcza skórę, pozostawia miłe uczucie nawilżenia, no i poprawia mi humor! NA PEWNO GO KUPIE PONOWNIE! i nie tylko peeling, całą serię!


- Żel oczyszczająco - rewitalizujący czysta skóra do mycia twarzy - 15 zł/200 ml - Garnier - mój bezkaloryczny poprawiacz nastroju! oprócz żelu zużyłam również peeling z pomarańczowej serii, ale opakowanie chyba ktoś mi wyrzucił! produkty oczyszczają, zmniejszają pory, nie wiem czy redukują niedoskonałości, ale mają tak apetyczny zapach, że nawet gdyby je powodowały to i tak bym go używała! całe szczęście nieprzyjaciele na mojej twarzy ostatnio się nie pojawiają! kocham tę serię! dodaje mi energii, swietnie oczyszcza! już kupiłam kolejne opakowanie!
-Naturalny oliwkowy płyn micelarny do oczyszczania twarzy, demakijażu oczu - ok 9 zł/200ml - Ziaja - delikatny płyn do demakijażu, bezzapachowy -  kupiłam go w pośpiechu, bo wszystko mi się pokończyło! zmywał makijaż, z wodoodpornym miał małe problemy, wrażenia na mnie nie zrobił w sumie jakiegoś spektakularnego! może kiedyś kupię ponownie!
-Maseczka przywracająca świeżość i blask Cure Solutions - 75 zł/100ml - Yves Rocher - dostałam tę maseczkę jako gratis do zamówienia, maseczka świetnie oczyszcza, wygładza skórę, nie wiem czy przywraca blask skórze;PP jakoś nie widzę blasku na mojej twarzy, ekhm...ale to nie temat na ten post! skóra byłą fajnie nawilżona po jej użyciu! miło mi się ją stosowało, mam jeszcze jedną, także na pewno ją w najbliższym czasie zużyję! może kiedyś kupię ponownie! jak będzie w super promocji! bo cena mnie odstrasza!
-Soft Peeling - 4,99 zł/100ml - Synergen - kocham, ubóstwiam i nigdy nie zamienię! ściera, peelinguje, czego chcieć więcej?! no ok może zapachu garniera;PP już kupiłam kolejne opakowanie!

i jeszcze taki misz - masz z początku miesiąca...

- Żel pod prysznic pomarańczowo - czekoladowy - 6,99 zł/200 ml - Orginal Source; niby wszyscy chwalili te żele pod prysznic, więc kiedyś w czasie promocji w rossmanie trochę zaszalałam! kupiłam parę butelek...ekhm...nie wiem, poza zapachem nic mnie w nich nie urzeka;/ nawilżenia brak no i piękna woń od razu po wyjściu spod prysznica znika; mam zapas żeli wszelakich na rok, więc nie zamierzam kupować!
- Dezodorant Rexona Sexy - ok 10 zł/150ml - piękny słodkawy zapach, aż dziwię się sama sobie, że mi się spodobał! na początku rzeczywiście chronił przed tym nieznośnym zapachem, ale po zużyciu ok połowy przestał; do końca zużyłam go jako dodatek do kulki; raczej go już nie kupię!
- Aksamitny krem intensywnie nawilżający 24 h - 39 zł/50ml - Yves Rocher;  fajnie nawilżający kremik, ma przyjemny zapach i dobrze nawilżał moja skórę! stosowałam go na noc, bo jak dla mnie na dzień był za ciężki...mam jeszcze jeden słoiczek, gdyż zakupiłam kremiki w promocji 2 w cenie 1, ale na razie zmieniłam sobie specyfik do nawilżania:) lubię zmiany! potem do niego wrócę! już mam kolejne opakowanie!
- Kapsułki z witaminą c - 79 zł/28 kapsułek - The Body Shop - moje urodzinowe szaleństwo się już skończyło:( te kapsułki są cudowne! używając ich czułam się zupełnie wyjątkowo! skóra była jedwabiście gładka, pięknie nawilżona, odżywiona i przepięknie pachnąca!szkoda, żeby było ich tylko 28!!!!  ale następnym razem kupię sobie na allegro i będą połowę tańsze! na pewno sobie kiedyś kupię kolejne opakowanie
- Płyn do higieny intymnej intima - 7 zł/500ml - Ziaja - mój ulubiony płyn, spełnia w 100% swoje zadania! dwa razy go zdradziłam z najsłynniejszym żelem do tych części ciała i pożałowałam...nigdy nie kupię już innego! no chyba ze rodzaj, ale zawsze to będzie Ziaja!  już kupiłam kolejne opakowanie!


Pozdrawiam wszystkich niedzielnie
A.

ps. już za niedługo relacja z szaleństwa w czeskim DMie! a co grudzień zaczął się Nam NA BOGATO!

wtorek, 13 listopada 2012

biedronkowe zużycia...

Dzisiaj moje starszaki wykończyły mnie totalnie, a myśl o zajęciach z rodzicami napawa mnie przerażaniem! momentami są wręcz małymi monsterkami....
mam nadzieję, że trauma, iż św. Mikołaj pominie naszą salę jak tak dalej będą się zachowywać chociaż na chwilę podziała!

ale co tam, popołudniu moja przebojowa woźna oddziałowa przeglądała sobie katalog z avonu - dookoła niej wierne do wąchania zapachowych stron fanki, dosiadłam się na chwilę i zaczęła się rozmowa...
- Pani Asiu, fajne te zapachy prawda?!
- Ja: Tak bardzo ładnie pachną,
- nooo, fajnie by było mieć takie zapachy u nas w sali
- Ja: och przecież wiecie, że perfumy przy naszych chłopakach to tragedia gwarantowana
- Ale Pani Asiu, gdyby Pani miała w domu jakieś puste opakowania po perfumach swoich kremach - o takich DO CIAŁA, to niech nam Pani przyniesie; my tak na niby będziemy się psikać i smarować...
- Woźna - już miała traumę w oczach, wyobrażając sobie, że coś znoszę do sali - bo uważa, że te 5 zabawek na krzyż, które mamy to i tak za wiele, i najlepiej gdyby cały czas moje dzieciorki przy stolikach siedziały. Ale zaskoczyła nas - zgodziła się i nawet była chętna pojechać po lustro na ścianę i jakiś stoliczek - bez tego kącik PIĘKNOŚCI nie może istnieć przecież.

Więc, muszę się zabrać za smarowanie i psikanie, żeby moje 6 letnie słodziaki mogły się świetnie bawić:)

Pozdrawiam A.


sobota, 10 listopada 2012

szaro, buro i ponuro...

ostatnio wszystkie weekendy stoją pod znakiem :


w końcu co innego stare panny mają do roboty w weekendowe wieczory?! 
no właśnie...nic...oprócz wpadania w depresję i łykania tabsów....
hmmm może podświadomie sobie choruję co weekend?! żeby nie mieć sobie za złe, że bezczynnie siedzę przez tv albo lapkiem a nie zażywam światowego życia....
ale za to w tygodniu, stara panna może mieć całkiem dobry humor - bo 3/4 dnia jest poza domem, spotyka się z ludźmi różnymi, nie myśli o swojej samotności...
i kupuje miliony niepotrzebnych rzeczy
a co tam....
w końcu dzieci w buty na zimę nie muszę zaopatrywać...
więc kolejne słodkości można sobie zafundować:


szczególnie, że do momentu wejścia pod prysznic, myślałam, że kupiłam peeling i żel z peelingiem:D
no cóż, muszę się zadowolić kawowym SUFLETEM do ciała:D

Pozdrawiam smutkowo A.

piątek, 2 listopada 2012

gdzie się podziała ta polska złota jesień?!


Jeszcze tydzień temu była razem z Nami na wycieczce w Sandomierzu!


a teraz?!
:(
nie lubię listopadowej pluchy...

czy ktoś ma pomysł, jak poprawić sobie humor?!

Pozdrawiam A.

wielka podróż po całym Śląsku dla . . .



. . . . . . BUTÓW. . . . . . .
tia, dokładnie!

zobaczyłam je w Zabrzu, nie było mojego rozmiaru, ale żeby już je mieć to chciałam brać nawet za duże! potem sobie myślę, że w następnym dniu mogę podjechać do yves rocher, a pani dodała, że w Gliwicach jest moje 37:) pełna zapału od razu po pracy pojechałam - 37 brak, w katalogu świeciło im, że są dostępne w Rudzie Śląskiej - co to dla mnie?! parę minuj autostradą i jestem....
coś mi jednak mówiło, żeby jechać przez miasto, ale chęć szybszego dojechania na miejsce była większa!!!
no cóż, mój Fred ma swoje lata i niektóre części już u niego szwankują - trafiłam na korek przed bramkami:( a że jedną z tych wadliwych części jest termostat to po paru minutach musiałam wyłączyć auto na postojach w tym korku! 
niestety stało się najgorsze, po wyłączeniu Fred już się nie dał odpalić...
wyobraźcie sobie 6 pasów korku a JA na środkowym blokuje przejazd....
myślałam, ze mnie zlinczują ci ludzie
już widziałam, jak rozpędzony tir chce mnie przepchać przez te bramki!
nasze społeczeństwo jest w takich sytuacjach bezlitosne - trąbili, ryczeli, walili mi w szyby....
brak słów...
to co przeżyłam wtedy to moje....
po 30 minutach jeden z panów z patrolu autostrady się zlitował i mnie popchał na parking za bramki - dodając, ze stacja benzynowa jest oddalona o jakieś 30 km...
słodki!
w oczekiwaniu na ojca już widziałam siebie oczami wyobraźni, że nocuję w tym Fredzie!!!
ale po szybkim podładowaniu FRED ODPALIŁ!!!
pełna desperacji wyruszyłam do Rudy, autem ojca już...
w Rudzie, po 20 niestety już butów nie było - ale Pani widząc desperację w moich oczach sprawdziła, gdzie jeszcze jest numer 37...
był w Silesii...dla tej pani należy się miano Pracownika MIESIĄCA, inne nie mogły zadzwonić do sklepów i zapytać o ten numer! a wiadomo ich system chyba co 48 godzin się aktualizuje!
no więc w 15 minut byłam w Silesii:D 
i je mam...

ps. wiem, szałowe to to zdjęcie nie jest...:D

przy okazji chciałam sobie kupić jeszcze jedne! dobrze, że brak gotówki na mojej karcie mnie powstrzymał:D ale jeszcze będą moje:D przy okazji wykupiłabym z depresji całe SuperPharm, no ale dobrze, że było już przed 21, więc kupiłam sobie tylko kapsułki z tranem i moją ulubioną wodę aloesową!

Pozdrawiam chorobowo A.

PS. teraz moim największym problemem jest wybór torebki w podobnym kolorze!

środa, 31 października 2012

październikowi zdenkowani

W ostatni dzień października z cieknącym nosem postanowiłam utworzyć moje denko number 2;] gdyż zalegające puste opakowania walają się z konta w kąt;] tak na marginesie -  perfekcyjna Pani Domu miałaby co u mnie robić...bo różne rzeczy u mnie zalegają, czekając na hmmm swój czas?! mały zbieracz ze mnie...



ale przechodzę do rzeczy:
- LACTACYD famina acti - fresh, 200 ml, 5,99 - to moje drugie opakowanie tegp płynu, spełnia swoje zadanie,fajnie pachnie i mimo małej butelki jest dosyć wydajny - na pewno jeszcze kiedyś go zakupię!
- EVELINE, slim extreme 3d - nawilżający scrub -masaż pod prysznic - 250 ml, 13 zł - producent mówi, że ma wygładzać i oczyszczać, ujędrniać i nadawać skórze elastyczność, jak dla mnie wszystkie obiecanki spełnione! konkretny peeling, przy pomocy rękawicy po wyjściu spod prysznica czuję się od razu lżejsza:D kocham go:D no i zapach - cytrusowy, od razu pobudza do życia! - na pewno jeszcze kiedyś go zakupię!
-BALEA odżywka do ciemnych włosów - 200 ml, 60 centów, zapach piękny, włosy po jej użyciu są miękkie, puszyste i lśniące!!! niestety jej dostępność w POLSCE jest zerowa, dlatego kiedyś przy okazji na pewno zakupię:)
-NIVEA fresh, 150 ml, 11 zł - jak dla mnie szału brak! mimo,że jakoś specjalnie się nie pocę, to wykończyłąm go jako odświeżacz w łazience, bo jako anty deo totalnie się u mnie nie sprawdził - nie kupię go ponownie!
- TONIK YV Hydra vegetal, 200 ml, w promocji 19 zł, mam już kolejne opakowanie! świetny tonik, ma piękny orzeźwiający zapach, przemywam nim twarz po demakijażu, stosowanie go sprawia mi przyjemność - na pewno jeszcze kiedyś go zakupię!
- BALEA, Malinowy szampon do włosów, 300 ml, 60 centów, jeeee mój wybitny ulubieniec! kiedy go dostałam, pomyślałam, że pewnie skończy jako płyn do mycia pędzli! ale kocham go nad życie!!! ze smutkiem zużyłam ostatnią porcję, chociaż przeciągałam ten moment! piękny malinkowy zapach, cudownie oczyszczał i nawet jeżeli czasami zapomniałam odżywki to nic takiego strasznego się nie działo!  na pewno jeszcze kiedyś go zakupię!
- TANITA, plastry z woskiem do depilacji twarzy - miodowe do skóry wrażliwej, 6 sztuk, 7 zł, plasterki robią dobrą robotę!  już nigdy nie kupię tych do normlanej cery, te do wrażliwej są delikatniejsze:D - na pewno jeszcze kiedyś go zakupię!
- MARION, 60 sekundowa maseczka z olejkiem arganowym do każdego rodzaju włosów, 15 ml, nie umiem się wypowiedzieć na jej temat;/ po jej zmyciu nałożyłam inną maseczkę, nic mnie w tej jednorazówce nie poruszyło -  4 zł nie kupię go ponownie!
- 3 Paray plastrów Beauty Formulas, kocham te plasterki, uratowały mój look już wiele razy -   na pewno jeszcze kiedyś go zakupię!

Życzę udanego "długiego" weekendu
Pozdrawiam A.

Ps. jestem uzależniona od kupowania żeli pod prysznic
Ps2. muszę Wam jeszcze opisać mrożącą krew w żyłach historię mojego Freda, tj auta...

wtorek, 16 października 2012

Jak kupić podróbkę perfum w jednej największych perfumerii...?

PROŚCIZNA....
widać podróbki na allegro to mega PIKUŚ!

 z racji moich urodzin, jedna z koleżanek postanowiła w wielkiej konspiracji zakupić PARFIN - FEST WZIĘTY ZAPACH w jednej z NAJBARDZIEJ POPULARNYCH PERFUMERII NA D. - online...

nic o tym MEGA zamiarze nie wiedziałam, tylko wspomniała coś tam raz,  że allegro ją pierwszy raz zawiodło - przesyłka nie dotarła na czas - oszukiwaczka jedna!

przychodzę do pracy i na biurku torebka! a w niej 100 ml CALVINA KLEINA! MASAKRA, od razu tel w dłoń i dzwonię, żeby ją OKRZYCZEĆ!  niestety jej błogosławiony stan nie pozwalał nam zlanie jej dupska!
otwieram parfin a tam w środku....no opakowanie jest - całkiem podobne, rozklejone - łódka pływała, parfin się leje, myślę - matyldo byle nie przepłaciła za bardzo! ale sumienie mnie gryzło, bo gdyby zapłaciła sporo a wysłali jej z allegro taką podróbkę to żal KASY...po wielkich traumach piszę do niej zatem smsa...

- proszę Cię wystaw temu swojemu sprzedawcy z allegro negatywny komentarz! bo trochę cię oszukał z tym perfumem....
- odpowiedz - ale to nie allegro - kupiłam ten perfum online z D... więc chyba wszystko z nim ok?
- O MAJ GAD - oglądam stronę D. - cena 350 zł a wygląd podróbki, którą mama przyniosła z pracy za 50 zł!
- zadzwoniłam - miałam wyrzuty sumienia, dziołcha zapłaciła 350 zł a ja mam wąty do koloru KORKA!
...od słowa do słowa - wyszło, ze ona zamówiła w ogóle 30 ml...porażka! ale nie odpakowywała perfumu
i nie widziała,że dałą mi 100 ml
- M. zadzwoniła na infolinię tej perfumerii - PANI NIBY STWIERDZIŁA, ZE UWAGA

TE PERFUMY PAKUJĄ PRZECIEŻ TYLKO LUDZIE! RAZ NA 100 PACZEK ZDARZA SIĘ, ŻE KTOŚ PODMIENI ORYGINALNY PERFUM! 

ŻENUJĄCA ODPOWIEDZ JAK NA FIRMĘ Z TAKĄ RENOMĄ I CENAMI!

NIBY MOŻNA WYMIENIĆ! NAWET W SKLEPIE STACJONARNYM!

Z TEGO CO WIEM, NIE DAŁO SIĘ WYMIENIĆ NA INNY PERFUM! PIENIĘDZY TEZ NIE MOGŁA DOSTAĆ SPOWROTEM! ROZMOWA PODOBNO BYŁA NA BARDZO WYSOKIM POZIOMIE I ODPOWIEDZ KOŃCOWA

......TAK CZASAMI SIĘ ZDARZA.....

TAKŻE PERFUMERII NA D...

GDZIE DZISIAJ CHCIAŁAM SOBIE KUPIĆ D... BOXA DZIĘKUJĘ BARDZO!
AVON PRZEBIJA WAS NA ŁEB!
PRZEŻYJĘ BEZ TYCH WASZYCH 2 DARMOWYCH PRÓBEK!


niedziela, 14 października 2012

zakupowo - urodzinowy haul ;]


Całkiem niedawno bo tydzień temu w sobotę obchodziłam swoje "kolejne" 18-ste urodziny ;]  zapowiadało się całkowicie smutaśnie, ale że moje "święto"przypada chwilę po wypłacie to postanowiłam zaszaleć! a co urodziny są raz w roku ;] mój brat był również na TAK, gdyż liczył na jakiś sponsoring z mojej strony;PP ekhm... jednak jego przyjemności ufundowała mama i firma Tchibo, ale o tym później...
najpierw foto - cieszące oko...



Na pierwszy ogień poszedł sklep Yves rocher, wiadomo dostałam kuponik na prezent urodzinowy  - w tym roku był to złoty naszyjnik z turkusowymi kamyczkami; dodatkowo bony miały zniżki, więc skusiłam się na NOWOŚĆ tej firmy krem BB - z kuponem zniżkowym zapłaciłam 29 zł....więc od razu wzięłam!

- BB Krem Idealna cera 6 w 1

Efekt dla urody

6 właściwości, aby zapewnić natychmiastowy efekt idealnej skóry jednym gestem
●Doskonale nawilża skórę przez 24h.
●Idealnie ujednolica koloryt skóry.
●Tuszuje niedoskonałości skóry i oznaki zmęczenia.
●Wygładza powierzchnię skóry.
●Przywraca skórze blask.
●Chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Składniki aktywne 
Biała herbata: chroni skórę.
Pigmenty: przywracają blask i ujednolicają cerę.
Więcej o składniku aktywnym
Biała herbata, która wywodzi się z kultury chińskiej, znana jest ze swoich właściwości ochronnych.
Pigmenty to tlenki żelaza. Mają one właściwości rozświetlające i nadające skórze piękny wygląd.
Dodatkowy składnik aktywny: Mangiferyna z aphloïi, chroni przed czynnikami zewnętrznymi.
Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z białej herbaty, wyciąg z aphloïa, oligosacharydy z jabłka, woda z hamamelisu z ekologicznych upraw.
Rezultaty
Dla 85% kobiet skóra jest widocznie piękniejsza*.
*Test satysfakcji przeprowadzony na 26 ochotniczkach.


Jak narazie krem spisuje się znakomicie!!! długo utrzymuje się na twarzy, wygładza skórę, ujednolica kolor! używam go nałogowo:D aaaa i ma piękny zapach;]

Dokupiłam sobie jeszcze mój ulubiony ostatnio tonik nawilżający Hydra Vegetal - jestem od niego uzależniona! po zniżce 19 zł! aaaa jeszcze pudełko na lunch dostałam w prezencie:D słodkie!...na koniec zagadałam do Pani, która robiła makijaż i poprosiłam o szybkie poprawienie mojego urodzinowego looku;]  były akurat dni makijażu w YR - odważyłam się tylko z tytułu URODZIN, to był mój 1 raz;] 
Tak więc z pięknym makijażem i większą pewnością siebie ruszyłam dalej...
ekhm...i wstąpiłam to THE BODY SHOP, zawsze wchodzę do tego sklepu, ale jednak ceny w nim są dla mnie odstraszające! ech ale co jak co - we własne urodziny, nie można myśleć o cenach...zafundowałam sobie kurację kapsułkową z witaminą c - opóźniające oznaki starzenia! nie wiem czemu akurat kupiłam ten produkt - myślałam raczej o kremie z tej serii albo jakimś peelingu czekoladowym! ale Pani mnie przekonywały, że te kapsułki to mega zastrzyk dla skóry, po 28% rabacie zapłaciłam za nie ok 56 zł...narazie jestem z nich bardzo zadowolona! i myślę o kremiku z tej serii - ale tym razem z allegro....dokupiłam sobie jeszcze peeling malutki o zapachu imbirowego ciasteczka! mniami mniami! przed rabatem 18 zł - nie pamiętam ceny po rabacie! narazie go tylko wącham....boski zapach! na pewno dokupię sobie balsamik!
Analizując plan sklepu w którym byłam to następny w kolejności był rossman....ale w tym momencie zupełnie nie pamiętam co w nim kupiłam!!! a wiadomo, ze z rossmana nie wychodzi się z pustym koszykiem! może sobie jeszcze przypomnę:D
wstąpiłam do empiku bo moje ulubione gazety "branżowe" ;] nie kupuję ich co miesiąc bo kosztują majątek, ale od czasu do czasu zaszaleję!
Ostatnim przystankiem kosmetycznym był super-pfarm, mój brat niestety już bardzo marudził - więc tylko jak torpeda przefrunęłam przez sklep! kupiłam 2 żele z nivea za 6,99 do których był dołączony męski żel za 1 gr;] jeden już mi podkradł braciszek! no i do tego dokupiłam plastry po oczy z firmy Beauty Formulas - również 1+1 za gr;] skusiłam się gdyż czasami kupując 1 parę plasterków płacę 5 zł...a tak za 6 par zapłaciłam 14!
Na końcu eskapady sklep Tchibo - jak zwykle kupiłam  zapas moich ulubionych kapsułek z kawą! a z racji moich urodzin i imienin mojego brata, dostaliśmy darmową kawkę - mogliśmy sobie sami ją wybrać! i urodzinowe ciacho - wybraliśmy torcik kajmakowy - PYCHOTA!!! także idealne zakończenie zakupów....

teraz muszę czekać do kolejnych urodzin....

cały rok:D jakoś mnie to czekanie nie martwi....ekhm jeszcze chwila i cyferka z przodu mi się zmieni...

Zapomniałam dodać, że braciszek kupił mi perfumik z YR Flover Party Summer - 50 m ! ślicznie pachnie! całkowicie mnie zaskoczył prezentem!!!
jeszcze ktoś zaskoczył mnie tym, że PAMIĘTA - dostałam za pośrednictwem poczty kwiatowej piękny bukiet róż...niestety osobiści życzeń mi nie złożył - cóż jego wybór i brakiem pracy w Naszym wspaniałym państwie...

tutaj znajdzie się zdjęcie róż:D


Pozdrawiam i zaczynam świętować - bo dzisiaj w końcu całą edukacja świętuje!
A.