Urlop dobiega końca, można praktycznie już zacząć odliczać godziny... Ciężko będzie się znowu na początku przyzwyczaić do specyficznych warunków Naszej Stokrotkowej pracy, ale co tam...ważne, że robimy to co lubimy i że mamy PRACĘ!!!! w dzisiejszych czasach, można to nazwać luksusem.
Zatem żegnamy tegoroczne wakacje jeżynowymi muffinkami...
ps. pierwszy raz robiłam muffinki z owocami, zawsze były czekoladowe...
Składniki "suche":
- 1 i 3/4 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru /można dać trochę więcej, gdyż jeżyny były kwaśne/
- 1 i 1/2 szklanki wiórek kokosowych
Składniki "mokre":
- 10 dag roztopionego masła
- 1 mały jogurt naturalny
- 3 jajka
jeżynyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy - ok szklanki:) ale to ilość "na oko"
Mieszamy wg zasady muffinkowej - osobno suche składniki i osobno mokre:) Łączymy je razem, mieszając drewnianą łyżką. Dodałam jeszcze trochę mleka, bo masa wydała mi się za sucha. Na końcu dodajemy jeżyny:)
Pieczemy w foremkach ok 25 - 30 min w temperaturze 180 stopni i po ostygnięciu rozkoszujemy się ich smakiem:)
Smacznego...
Pozdrawiam A.
ps. widać, że często piekę muffinki, gdyż mojej foremki nie da się wyczyścić z tych dziwnych przebarwień...
ps. widać, że często piekę muffinki, gdyż mojej foremki nie da się wyczyścić z tych dziwnych przebarwień...