sobota, 10 listopada 2012

szaro, buro i ponuro...

ostatnio wszystkie weekendy stoją pod znakiem :


w końcu co innego stare panny mają do roboty w weekendowe wieczory?! 
no właśnie...nic...oprócz wpadania w depresję i łykania tabsów....
hmmm może podświadomie sobie choruję co weekend?! żeby nie mieć sobie za złe, że bezczynnie siedzę przez tv albo lapkiem a nie zażywam światowego życia....
ale za to w tygodniu, stara panna może mieć całkiem dobry humor - bo 3/4 dnia jest poza domem, spotyka się z ludźmi różnymi, nie myśli o swojej samotności...
i kupuje miliony niepotrzebnych rzeczy
a co tam....
w końcu dzieci w buty na zimę nie muszę zaopatrywać...
więc kolejne słodkości można sobie zafundować:


szczególnie, że do momentu wejścia pod prysznic, myślałam, że kupiłam peeling i żel z peelingiem:D
no cóż, muszę się zadowolić kawowym SUFLETEM do ciała:D

Pozdrawiam smutkowo A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz