sobota, 2 lutego 2013

styczniowe dno...

yyy ale kiedy ten styczeń zleciał?! no tak, jak pracy się ma sporo to dni uciekają jak szalone! najgorszy tydzień 2013 roku jak na razie za mną... przeżyłam...nawet pochwałę dostałam;] tam dam... ale za to zaległości w dokumentacji mam straszne!
ale dzisiaj nie o tym...

DNO:

na początek moja malinkowa rodzinka:)
pod koniec wakacji, albo na początku jesieni?! miałam FAZĘ na malinowe zapachy ... i szukałam malinowych słodkości w kosmetykach....


od lewej:
- Malinowo - miętowy krem do rąk, Oriflame, 6,90/75ml - fajny krem, słodko pachniał - szkoda, że ciężko się rozsmarowywał no i ciężko wchłaniał! niestety nie jest idealnym kremem do rąk, chociaż pewnie sobie go zakupię z powodu na zapach...
- Mus do ciała malinowy, Balea, chyba 2,5 euro/200 ml, dostałam w prezencie - och wspaniały produkt! konsystencja takiego lekkiego kremiku do ciała - świetnie się wchłaniała! pachniałam jak malinowa mamba - NAPRAWDĘ! fajnie nawilżał, pozostawiał skórę gładką i pachnącą naprawdę na długo! pewnie już nie zdarzy mi się go kupić, ale opakowanie zostawiam sobie na pamiątkę;PP ciągle pachnie...
 - Malinowo - miętowy żel pod prysznic, Oriflame, 8,90/250 ml - przeciętny żel pod prysznic, miał ciekawą konsystencję - jakby zamknięte w butelce malutkie bąbelki;] posiadał drobinki, które nic nie robiły, chyba miały nadać zapach mięty pod wpływem rozcierania, ale strasznie wolno się rozpuszczały - pełno ich zostawało w brodziku po kąpieli! w sumie też żel wysuszał mi skórę, chyba go już nie kupię...
-Malinowy szampon, Balea, 0,69 euro/ 300 ml - mój ulubieniec, jak już dobrze wiecie!!! mam zapas, więc jestem szczęśliwa:)


- Serum do twarzy z witaminą C, The Body Shop, 40 zł/cena z allegro/ 30ml - och cudowny produkt, jak każdy z tej żółtej serii body shopa! piękny zapach, cudowna silikonowa konsystencja, która sprawiała, że ciągle chciałam dotykać swojej twarzy! idealny pod makijaż, w ogóle idealny na każdą porę dnia! ma w sobie rozjaśniające drobinki, które pięknie rozświetlały nam twarz!idealne dla kremów opakowanie - które pozwala zużyć produkt do SAMEGO KOŃCA!  na pewno go jeszcze kupię, jak trafię go w dobrej cenie na allegro!
-PURE NATURAL KREM REGENERUJĄCY NA NOC, Nivea Visage 18 zł/50ml - bogata konsystencja, świetny zapach, dobre nawilżenie = bardzo dobry krem; kiedyś myślałam, ze raczej już nigdy nie sięgnę po kremy tej firmy, ale zapach serii pure natural i promocja w rossmanie zmieniły mój pogląd:) bardzo lubiłam go używać na noc! naprawdę świetnie nawilżał moją twarz, na dzień był za treściwy jak dla mnie! efekt świecenia murowany! także jak wykończę moje obecne zapasy to może się skuszę! zapach uzależnia!
Dezodorant figowo - makaronikowy, Balea, 0,89 euro/ 200 ml - fajny gadżet zapachowy! oczywiście nie działał cudów w temacie ochrony przed potem, ale jako dodatkowy psik psik dla poprawy nastroju sprawdzał się znakomicie:)



- Krem do biustu PUSH UP, Lirene, 12 zł/150 ml - przyznaję, nie używałam go regularnie, więc o działaniu nie mogę się wypowiedzieć, ale kiedy go użyłam to świetnie nawilżał, pachniał yyy niczego mi tam niestety nie uniósł;PP grawitacja zwyciężyła;PP
- Żel pod prysznic AA, 250/8 zł - zwykły żel pod prysznic...nic nadzwyczajnego:)
- Żel pod prysznic KIWI, Balea, 0,69 euro/300 ml - zapach pobudza zmysły!!!! ech jakbym się kąpała z kiwi! serio...za tę cenę to do niczego nie można się przyczepić:D i solidne opakowanie - na pewno się spodoba moim małym dziewczynkom do zabawy:)
- Żel antycellulitowy, loreal 39 zł/200 ml.. - yyy chyba nie mam ochoty pisać na temat tego żelu w tym momencie! kupiony oczywiście pod wpływem recenzji na yb...cena zabiła, ale wierzyłam w cud - jak zawsze:) na dodatek był w dwupaku, ech... najgorsze jest to, że po pierwszym użyciu już zaczął się rolować na skórze. Wpisałam sobie kod ważności na jednej ze stron i wyszło - produkt przeterminowany:( masakra - a paragon już spalony został:( ech...szkoda słów...tragedia! NIE POLECAM! nawet ten wałek nie rekompensuje innych minusów...



- Żel pod prysznic masło shea z wanilią, 250 ml / 9 zł - fajny kremowy żel pod prysznic, idealny na zimę! pięknie pachnie, pozostawia skórę nawilżoną po kąpieli, na pewno jeszcze nie jeden raz go kupię!
- Płyn do higieny intymnej, Ziaja, 7 zł/ mój ideał w tym temacie! nic dodać nic ująć!
- Masło do ciała - cynamonowe - 200 ml/16 zł - hah...zapach powala mnie do dzisiaj - nawet kiedy pudełko jest puste, ale mam mieszane uczucia co do tego kremu! och kupiłam go prawie rok temu, kiedy to zaczęłam nałogowo oglądać yb i czytać blogi;] gdzie ja za nim nie jeździłam....w końcu dopadłam go w tesco:) no i po pierwszym użyciu poczułam wielkie gorące rozczarowanie! gorąco - parzące w dosłownym tego słowa znaczeniu! naprawdę wszystko mnie paliło!!!! skóra stała się czerwona i piekąca - musiałam iść je spłukać! i tak było przy każdym użyciu po gorącej kąpieli! kiedyś odczekałam godzinkę, posmarowałam się i było ok:) ale też nie zawsze...ostatecznie zużyłam to masło do stóp - pięknie pachniały o poranku!  wyczytałam w internecie, że nie tylko ja miałam takie problemy z tym masłem...cóż szkoda, bo zapach obłędny!


trochę dużo tego miałam, ale zużywam dla moich małych kobietek, żeby im piękny kącik urody stworzyć:) a na dodatek - walczę ze sobą, w tym miesiącu przytargałam ze sklepu tylko jeden żel pod prysznic - w biedronce byłą promocja na joannę;] i zużywam wszystkie zalegające żele ze "ZDJĘCIA"
Pozdrawiam i życzę miłego sobotniego wieczorku...
A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz