sobota, 16 lutego 2013

na poprawę humoru - zakupowo . . .


Jak się nie ma tego, co się lubi....to trzeba polubić to, co się ma....

chociaż nie wiem, czy zdołam zrekompensować sobie zakupami samotność?!

walentynkowo zebrałam się w sobie i oto moje zakupy opublikowane dwa dni PO ....

Na początku - napad na Biedronkę - brrrr twórcy biedronkowej gazetki też chyba podczytują blogi:)


- masło pomarańczowo - waniliowe PERFECTA - 8,99 zł
- masło kakaowe  PERFECTA - 8,99zł zł
- Peeling enzymatyczny LIRENE - 1,99 zł


- róż z Bell nr 10  - 3,99 /żal nie brać/
- eyeliner night glam, Bell - 5,99 zł
- tusz czarny, Eveline - efekt sztucznych rzęs / ekhm już mogę powiedzieć, że efektu brak/ - 9,99 zł

Napad na Rossmana...


- Garnier - żel peelingujący - 10,99
- Garnier - żel oczyszczający do twarzy - 10,99 
- Żel pod prysznic - Tutti Frutti - 12,99

czekoladaaaaaa z TBS: 


- czekoladowy peeling TBS - 50 ml                  
- czekoladowy żel pod prysznic TBS - 50 ml
te dwie rzeczy kupiłam na allegro za 27 zł...
- czekoladowe masło do ciała TBS - masakra aż chce się zjeść!!!! -  34 zł - promocja na hasło CZEKOLADOWA ROZKOSZ
- do tej rodziny dołączył - czekoladowy żel pod prysznic TBS - 300 ml - 12 zł - allegro

masakra zakochałam się w tym zapachu - moje pierwsze kosmetyki do ciała z TBS - rok temu będąc w tym sklepie z D. absolutnie zapach mi się nie podobał, a teraz...zakochałam się w nim TOTALNIE....ech na dodatek działanie też jest fenomenalne! te nawilżenie....w życiu nie miałam żelu pod prysznic, który by tak nawilżał - coś czuję że to będzie moje kolejne uzależnienie;/ dramat!

yves rocher :



- peeling roślinny - 100 ml - ok 20 zł
- Przeciwzmarszczkowy krem na noc INOSITOL  - 39 zł - od dawna miałam na niego chęć:)
 - szampon do brązowych włosów - 9,9 zł - 200 ml
dwie pierwsze rzeczy zamówiłam online - bo mamie zależało na gratisie, który był wówczas dołączany - jej ulubiony krem na noc:)

tiak, wiem zaszalałam z programem PICASA :) zdjęcia są szałowe:) hehehe

pozdrawiam POwalentynkowo...:) ufff..


A.
ps. mam nadzieję, że mieliście lepszy czwartek i piątkowy ranek ode mnie:) ale cóż...mój W. twierdzi że Walentynki to komercha i nie warto swojej A. nawet wysłać smsa...cóż...i jak tu się nie napić?!

5 komentarzy:

  1. żałuję, że w Holandii nie ma Biedronki :) tyle fajnych rzeczy mnie omija

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam tbs :) mam tą czekoladkę :) szkoda że w uk nie ma biedrony :<

    OdpowiedzUsuń
  3. tia, biedronka swoją gazetką walentynkową WODZI NA POKUSZENIE!!!!! strasznie...masakra ja rzeczy z TBS wyszukuje na allegro...bo ceny w sklepach stacjonarnychmnie zabijają;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w Biedronce skusiłam się jedynie na 2pack antyperspirantów Nivea.

    OdpowiedzUsuń