... PHILIPS I BIEDRONKA...
TA DAM - opłacało się jednak zbierać te śmieszne punkty!
jest piękny, szkoda, że nie ma trzepaczki do jajek;PP ale i tak go kocham...teraz będę mogła szaleć
z siekaniem ziół!
a w Biedronce NIESPODZIANKA, czytam wasze blogi regularnie, ale żadna nie napisała, że takie słodkości z EVELINE są?! i w ogóle...
ale co tam, wieśniaki z naszego miasta, powyciągały zawartości opakowań i o mało co, kupiłabym tylko kartonik z eyelinera - był zaklejony nawet!
słodko, zatem wzięłam sobie ten czarny kresko - mazak za całe 7,49 zł
intensywna czerń, no i wreszcie wróciły do asortymentu biedronkowego moje ukochane zapachowe świeczki - LaRissa, mmmm rozkoszuje się pomarańczowo-waniliowym aromatem!
I love it...
Biedronka zatem za 10 zł umiliła mi dzisiejszy upragniony wieczór!!!
uwierzcie mi MOJE DROGIE, dwa całe dni pod rząd z moimi BIEDRONKAMI to murowany ból głowy i brak cierpliwości!!!
dobrze, że jutro się wyśpię, i cooooo...robimy sałatkę owocową!!!!
Także Pozdrawiam owocowo A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz